Od poniedziałku do środy gościliśmy u nas 13 harcerską drużynę nieprzetartego szlaku "Pomarańcze" z Lidzbarka Warmińskiego. Wrześniowa pogoda była dla nas nadzwyczaj łaskawa. Słońce przypalało tak, jak w samym środku lata! ... No ale od początku...
Drugi dzień "Pomarańcze" rozpoczęły od wędrowania i robienia mapek terenu.
Zbiórka przed wymarszem i pamiątkowe zdjęcie :)
Druhna Agnieszka ... zawsze pomocna. Zawsze pomoże ... o każdej porze ... :)))
A nie mówiłam! Głównodowodząca akcjami terenowymi :))))))
Małe podpowiedzi druhny Agnieszki ... oj, przecież to nie szkoła!! :D
No i wreszcie wędrówka. Droga nad rozlewisko prowadzi przez "Mordor". Kto go przejdzie, jest bohaterem :)
czyżby ktoś lekceważył wagę tego etapu? ..:)
Jak widać wszyscy przeszli tę ciężką "mordorową" próbę ...
Jak zwykle, druhna Agnieszka jako niezmordowany przewodnik pomarańczowego stadka ...
Dla bohaterów przyjechał obiad :) Druhna Ania czuje się w naszej kuchni jak u siebie :))
Druhna Agnieszka pilnuje, żeby dla nikogo nie zabrakło obiadu! Dokładki oczywiście były dla każdego chętnego :) a było ich kilkoro :)))))
Dobry posiłek po takim wysiłku jest niezbędny. Tak samo jak odpoczynek ...
Druhna Ania w swoim "wychowawczym" żywiole ....
A druh "Konwiś" ... hmmm.... też odpoczywa... z koleżanką....
Słoneczko było naprawdę gorące.
Po odpoczynku czas brać się do roboty!! Zdecydowanym krokiem druhna Ania zmierza w kierunku .. ogródka.
Warsztaty z decoupage'u poprowadziłam ja :) czyli druhna Ewa.
Na koniec warsztatów zrobiliśmy małą galerię obrazków. Prezentowały się znakomicie!!
W ramach tak zwanej pracy społecznej na rzecz gospodarstwa wiejskiego :))) "Pomarańcze" przeniosły porąbane drewno do stodoły. Oczywiście pod czujnym okiem druha Antka :)
z takimi siłaczami to można góry przenosić a nie tylko suche drewno :))))
Pomoc dla nas nieoceniona. Dziękujemy Wam "Pomarańcze"!!!!
Po tym wysiłku i "polnym prysznicu" z wody nagrzanej słońcem w butelkach, można było spróbować kuchni z pakietu dla twardzieli :)) Druh Antoni pokazał nam profesjonalny pakiet żywnościowy dla służb specjalnych.
Konserwy, herbaty, chleb a nawet cukierki :)
Wszystko w specjalnych opakowaniach.
Mini kuchenka do podgrzania dań z paliwem, które nie wydziela żadnego zapachu!! Trochę to może mało ekologiczne ale przecież to tylko dla twardzieli! :)))
No i oczywiście była degustacja tych potraw :)))))))))) ... no proszę, sami twardziele!!
Nie ma się jednak co oszukiwać. Normalny obiad musiał być. Przygotowałyśmy go tym razem samodzielnie, na naszej kuchni opalanej drewnem. Ekologicznie ;)
Chyba wszystkim smakowało, bo makaron zniknął do ostatniego świderka!!!
...tymczasem nasze ognisko już na nas czekało... to już ostatni wieczór z "Pomarańczami"...
DO ZOBACZENIA WIOSNĄ !!!
J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz